Pokazuje: 31 - 35 of 35 WYNIKÓW
Lifestyle Zamyślenia

Być Mamą

Dziś Dzień Mamy. Dzień wyjątkowy, bo przypominający o tych wspaniałych kobietach, które nosiły nas pod sercem dziewięć miesięcy. Dla niektórych mama to przyjaciółka, u innych relacje są napięte. Bez względu na to, mamy dały nam Życie i nauczyły, że nie trzeba być doskonałym, żeby kochać naprawdę. Dzięki nim tu jesteśmy.  Ten dzień przypomina nam również o tym, że same jesteśmy mamami. Postanowiłam więc zapytać, co dla Was oznacza macierzyństwo. Nie spodziewałam się tylu …

Lifestyle Zamyślenia

Hania i króliczek

Brzmi jak tytuł bajki dla dzieci z kolorowymi obrazkami? Jednak nim nie jest. To historia małego, bo dopiero rocznego życia, i codziennej walki o nie. To historia, która właśnie się dzieje. W tej sekundzie, minucie, godzinie. A ja nie mogę stać obojętnie. My nie możemy. Dopiszmy do niej happy end. O Hani Łączkowskiej wspominałam już w innym wpisie: Pomoc w czasach zarazy. Zrozumiałam jednak, że mogę zrobić więcej. Że powinnam. Szczególnie że jest to blog o tym, jak …

Literatura Zamyślenia

Zieleń, naturalnie!

Muszę Wam się do czegoś przyznać 😉 Jestem uzależniona. Od zieleni. Zapachu bzu. Szumu szeleszczących liści. Widoku połyskującej tafli jeziora i pieniących się morskich fal. Ostrych tatrzańskich szczytów i miękkości mchu. Czerwieni maków i ciepła rzepaku. Od tego uczucia, gdy bosymi stopami chodzisz po rosie. Jadąc do pracy mijam pola i łąki. Stada czapli siwej stały się już stałym elementem mojego wiosennego krajobrazu. Zapierającym dech w piersiach. …

Zamyślenia

Mój mikrokosmos

Wtulone we mnie miękkie ciałko. Pachnące mlekiem i niewinnością. Jeszcze tak niedawno wypełniało moje wnętrze. Teraz uczymy się świata razem. Nic już nie jest takie samo jak dawniej. Nic już takie nie będzie. Bo macierzyństwo jest jak otrzymanie nowego wzroku. Odwrócenie perspektywy. Oczywistości, nagle przestają nimi być. Każdy spadający liść, lecący ptak i szyszka w lesie, stają się największym cudem. Łąka, park, drewniana ławka …

Zamyślenia

I jestem.

Długo zbierałam się na odwagę. Nie zliczę ile razy brałam kartkę, długopis i sporą garść zapału. Jednak zawsze pojawiało się coś. Dzwonek do drzwi. Zawartość garnka, która rozpaczliwie próbuje wydostać się na zewnątrz. Po co. Od jutra. Muszę wstawić pranie. Opłacić rachunki. Jeszcze tylko dokończę pracę i posprzątam zabawki synka. Obiad sam się nie zrobi. Telefon, usilnie przypominający o swoim nieustannym istnieniu. Internet, który krzyczy, że przecież omija mnie …