Wtulone we mnie miękkie ciałko. Pachnące mlekiem i niewinnością. Jeszcze tak niedawno wypełniało moje wnętrze. Teraz uczymy się świata razem. Nic już nie jest takie samo jak dawniej. Nic już takie nie będzie. Bo macierzyństwo jest jak otrzymanie nowego wzroku. Odwrócenie perspektywy. Oczywistości, nagle przestają nimi być. Każdy spadający liść, lecący ptak i szyszka w lesie, stają się największym cudem. Łąka, park, drewniana ławka to tajemnicze lądy do zdobycia. Spienione fale, biedronka i bańki mydlane. Znaleziony patyk, garść piasku, krople deszczu. I te szeroko otwarte oczy, w których to wszystko nie może się zmieścić. Które widzą to pierwszy raz. Czy jeszcze pamiętasz co to jest ciekawość świata, zdziwienie, zachwyt? Czy pamiętasz jak to jest patrzeć na coś, jakby widziało się po raz pierwszy?
Jestem wdzięczna Tobie, mój synku, że znowu staję się dzieckiem. Chcę żebyś wierzył w intencje, w których nie kryje się interes. Że dobro nie jest dla ludzi słabych, ale mocnych. Chcę żebyś wiedział, że drzwi tego świata są po to, by je otwierać z ciekawością, ale nigdy pomimo cierpienia innych. Że nie we wszystkim czai się podstęp, a posiadanie władzy wcale nie daje spełnienia. Że ważna jest odwaga, a wiara w Boga nie jest naiwnością, jeśli jest autentyczna. Chcę żebyś żył bardziej, zaczynając od tych pierwszych niepewnych kroków. Chcę żebyś był zawsze Człowiekiem, pozostając Sobą. Mój mały Odkrywco. Z włosami puszystymi jak wata i zadziornym dołeczkiem w policzku. Uczysz mnie pokory i cierpliwości. Że nie warto gonić za wyidealizowaną rzeczywistością, ale przytulić życie takie jakie jest teraz. Uczysz mnie jak stawać się lepszą każdego dnia.
Może jesteś mamą, tatą. Wiesz o czym mówię. Jednak w sieci celów, obowiązków, zadań, mogą umknąć nam sprawy małe, które tworzą wielkie rzeczy. A może Twoja ścieżka jest inna. Nie jesteś rodzicem z wyboru lub wbrew własnej woli. Nieważne. Każdy z nas może spojrzeć pierwszy raz. Na ukochaną osobę. Na zieleń trawy. Kłębiące się chmury. Na rozlane mleko. Rozbity kubek. Sytuację, w której tkwimy od lat. Na przeszłość, której już nie zmienimy. Wreszcie na siebie samego. Bez obwiniania i zadręczania się. Bez narzekania. Spojrzeć pierwszy raz i zmienić perspektywę. Bo nigdy nie jest za późno na nowy początek.
Pozostawiam Was z wierszami, które napisałam dla synka leżąc na szpitalnej sali i z obawą czekając na jego małe życie. I jest z nami. Z całą paletą barw. Bezcenne.
***
kiedy już wyjdziesz
ze swojego oceanu
falującego ciepłymi wodami
będziesz naszą rewolucją
nowym początkiem
najmniejszym nauczycielem
największej czułości
zmieszasz dni z nocami
i zmienisz perspektywę
wszystkich rzeczy
przepraszam
za wyboiste drogi
i szarobure poranki
za potknięcia
i kruche myśli
nasz Synku
wielki cudzie istnienia
w rozmiarze mikrokosmosu
***
ochronić Cię przed ciemnością
dać ciepło ramion
które będą domem
strumienie czułości
niczym oręż na wyzwania
przyszłości
mały bohaterze
w spodenkach na szelkach
z pluszowym misiem
i stópkami
miękkimi jak cukrowa wata
chcę Ci zapakować w plecak
na wędrówkę długą
w niepoznane lądy
kompas
i iskry do wzniecania pasji
więcej nie mają
moje ręce
choć chciałyby dać wszystko
rycerzu
w pachnącej słodko zbroi
w moich myślach
marzeniach
już Ciebie widzę
gdy usilnie pukasz
do drzwi
po tej stronie świata
***
rośniesz mi pod sercem
jak bochenek chleba
pachnący
jak kwiaty
w alejce zieleni
skrzysz się ukryty
w kokonie
mojego kobiecego ciała
małe istnienie
ulepione z naszych uczuć
utulone w tajemnicy narodzin
czekamy
O rany!!! Jakie piękne i wzruszające. Plynace prosto z serca. Tyle emocji i uczuć. Czytałam je wczoraj, czytam dziś ponownie, pewnie jutro znowu je sobie przypomnę. Chciałabym umieć tak tworzyć. Ja chce napisać list do synka, w którym opowiem o swoich uczuciach i przeżyciach gdy pojawil się w moim życiu , a który będzie mógł przeczytać, gdy będzie dorosły. Pozwolisz, że zacytuję w nim Twój wiersz. Zawiera cząstkę moich myśli i odczuć. Dziękuję za to spotkanie z poezją.
Z serca dziękuję Ewelino:* Pomysł z listem przepiękny, sama mam taki wśród swoich rodzinnych skarbów. Wierzę, że kiedyś nadejdzie moment, kiedy przekażę go ze wzruszeniem, tej małej istotce odkrywającej dopiero życie. Dlatego nie zastanawiaj się, po prostu twórz <3 Oczywiście, jestem zaszczycona, że chciałabyś przekazać synkowi mój wiersz, że czujemy podobnie 🙂 Wierszy dla synka, w tym czasie oczekiwania, powstało jeszcze kilka:) ale o tym może innym razem 🙂 Zapraszam częściej 🙂
Piękne, otulające ciepłem słowa. Przystanęłam w zadumaniu – dziękuję. I czekam na więcej.
Dziękuję Agata 🙂 To motywujące dla osoby zaczynającej przygodę z blogowaniem 🙂 Zapraszam Cię, posiedzimy na ławce 😉