Bywa, że książki trafiają na ten właściwy moment w życiu czytelnika. Płyniesz przez stronice i wiesz, że ta opowieść chce Ci coś powiedzieć, przypomnieć, obudzić. Właśnie Tobie i teraz, a nie kiedyś. Bo są chwile, które domagają się wyrwania z letargu, a nic nie działa tak jak kojąca i wibrująca w myślach lektura. I tak właśnie było z tą urzekającą książką – koreańską “Pralnia Serc Marigold”, autorstwa Jungeun Yun, Wydawnictwo Mova, która swoją premierę ma 19 czerwca 2024 r., a jest jak otulenie po ciężkim dniu. Otwieramy nią cykl #CzytajBardziejwWakacje, bo choć uważamy, że każda książka znajdzie swojego towarzysza bez względu na czas to jednak tym razem postawimy na te komfortowe, po których sunie się lekko, a jednocześnie nie pozostawiają czytelnika z literacką pustką. Zapraszamy Was zatem na przedpremierową recenzję i mamy nadzieję, że skusi Was swoją innością, wyciszy i zatrzyma w pędzie. Po przeczytaniu decydujemy czy dana lektura zostaje w naszej biblioteczce, ta staje się naszą towarzyszką na długie lata.

“Pralnia Serc Marigold”

Jungeun Yun

przekład: Dominika Chybowska-Jang

Wydawnictwo Mova

literatura koreańska

Dostajemy tu mieszankę fantasy, realizmu magicznego i literatury pięknej, która oderwie nas od rzeczywistości, a z drugiej strony tak intensywnie uświadomi, że życie, które wiedziemy jest pięknem. I nawet jeśli przeżywamy właśnie trudności, a niebo kruszy się nam na głowę, dostaniemy morze pokrzepienia i góry nowej perspektywy. Bo to powieść egzystencjalna, momentami filozoficzna w swej prostocie. Doda otuchy, wzruszy, a może i zmieni coś w naszym postrzeganiu codzienności. Kto wie…Sięgnijcie więc i przekonajcie się sami, a potem wróćcie i koniecznie podzielcie się tym, co w Was wywołała.

Książkę znajdziecie tu: Wydawnictwo Mova

“Zrywa się wiatr. Spróbujmy żyć” tak trzeba.” Paul Valery (cytat z książki)

A Ty, żyjesz naprawdę?

W tę prozę wkraczaliśmy stopniowo, bo na początku wydawała się niepewnym gruntem. Dokąd zmierzamy, kołatało się w nas pytanie. Oto rozpościera się przed nami kraina, w której po wiośnie następuje jesień, a potem znowu wiosna. Miasteczko niczym ziarnko piasku, pełne zapachów i niecodziennych mocy. Dwoje ludzi zakochuje się w sobie i na świat przychodzi ich córka Ju-eun, owoc miłości. Pewnego razu dziewczynka zapuszcza się w tajemnicze rejony ksiąg zakazanych i czyta opowieści z innych krain. Jawa zaczyna mieszać się ze snem, a konsekwencje nie każą na siebie długo czekać. Okazuje się, że bohaterka musi być poddana próbie i ruszyć w nietuzinkową podróż – w czasie. Jest obdarzona darem współodczuwania i leczenia zranionych serc, który skrywa piękno, ale też potęgę i niebezpieczeństwo. Nagle znikają rodzice, zostaje zupełnie sama, po brzegi wypełniona tęsknotą za nimi. Błąka się i nie może znaleźć swojego miejsca – swojej misji. Jedynym jej celem staje się odnalezienie zagubionych mamy i taty, których poszukuje wędrując przez stulecia. Nie starzeje się, nie jest jej znane przemijanie, a wyłącznie wcielanie się w kolejne bycia. Jest jakby zaklęta w czasie i zagubiona jednocześnie.

Wreszcie trafia na miasteczko Marigold, które oznacza aksamitkę, ulubiony kwiat jej mamy, a w którym poczujemy intensywny smak ciastek rybnych. Do Ju-eun powracają wspomnienia, które stają się bagażem zbyt ciężkim do uniesienia. Zaczyna się zastanawiać czy da się istnieć bez serca i czy czasem życie, paradoksalnie, nie bywa trudniejsze niż śmierć. Wtedy przypomina się jej rada, którą usłyszała w dzieciństwie, że wystarczy wydobyć na wierzch zranienia, zmyć plamę i zostawić na słońcu do wyschnięcia. Cierpienia znikną i wszystko nabierze nowych barw. Czy była to tylko myśl, która miała dodać jej otuchy? A może rzeczywiście da się wywabić wspomnienia, które ciążą niczym kamienie, przygniatając do ziemi i nie pozwalając zrobić kroku ku przyszłości, zmianie, nowemu? Oddychać pełną piersią. Ilu z nas boryka się z traumami przeszłości i przez to nigdy nie łapie wiatru w żagle?

“Niektóre serca wystarczy jedynie lekko rozprostować, z innych zaś lepiej wcale nie usuwać plam i zostawić je same sobie. Zdarzają się też serca tak poszarpane, że przed praniem konieczne jest pozszywanie wszystkich dziur, albo i takie, których żadne czyszczenie nie jest w stanie uratować.” (cytat z książki)

Ju-eun, w kwiecistej sukience w czerwone pąki, kupionej jakieś pięć tysięcy lat temu, postanawia to sprawdzić. Bo często przychodzące myśli nie przybywają do nas przypadkiem, ale są przeznaczeniem, które chce być usłyszane. Czy tak właśnie było tym razem? Na najwyższym wzgórzu miasteczka, kobieta bez wieku, zakłada “Pralnię Serc Marigold”. Są ulotki, jest szyld i dźwięczące słowa – przyjdź i pozbądź się dręczących wspomnień, porzuć bezsilność i życie bez celu, wyprasujemy twoje serce, pozbędziemy się uporczywych plam. Przecież to musi być jakiś żart, chwyt marketingowy, który ma przyciągnąć…A jednak ciekawość klientów okazuje się silniejsza i zjawiają się w progach tej niezwykłej pralni z całym bagażem swoich doświadczeń.

Tu rozpoczyna się jakby druga część naszej literackiej podróży. Spotykamy całą paletę bohaterów, odkrywamy ich osobowości, a przede wszystkim wnikamy w trudne losy, które były ich udziałem. Okazuje się, że nawet jeśli na zewnątrz nie widać kłód rzucanych ludziom pod nogi to często środek skrywa tajemnicę niesionego bólu, niezrozumienia, odrzucenia. To jakby ropienie od wewnątrz, które nie afiszuje się i stwarza pozory normalności.

Poznajemy między innymi chłopaka, którego codzienność jest niczym przeżuwanie kawałków suszonej kałamarnicy. Niespełniony reżyser, opuszczony w dzieciństwie przez ojca, mieszkający z matką. Jego życie jest pasmem niepowodzeń, z których nie może się wydobyć niczym z bagna. Będzie modelka z Instagrama, która z pozoru ma wszystko. Opływa w bogactwo, posiada pieniądze, tysiące obserwujących, sławę. Jest rozpoznawalna i zapewnia byt swojej rodzinie, jednak czy to daje jej spełnienie? A może jest zupełnie odwrotnie, bo social media zmuszają do nakładania filtrów, masek i szybko łapią w swoje sidła kreowania realiów. Spojrzymy w oczy kobiecie, która została oszukana przez mężczyznę, któremu zaufała bezgranicznie, a on opuścił ją, zostawiając z malutkim synkiem. Będzie utrata rodziców, odrzucenie, miłość do muzyki. Rozpadająca się miłość, zdrada, niskie poczucie wartości. Bo ludzkie historie są tak różne, indywidualne, a jednak mają w sobie pierwiastek uniwersalności. Wzruszycie się tu wiele razy. Będzie wiele uczuć, które w gruncie rzeczy chcą być wydobyte na powierzchnię, inaczej duszą od środka…

“Ludzka tęsknota zmienia się w gwiazdy i błyszczy na niebie.” (cytat z książki)

Warto dawać ujście swoim uczuciom…

Na dobry początek odwiedzający otrzymują podany z troską napar pocieszenia, a potem wkraczają w głąb siebie, zakładając białe koszulki. Czy Ju-eun będzie w stanie im pomóc i odmienić ich przyszłość? Czy pozbycie się minionych nieszczęść gwarantuje człowiekowi dobre życie? Czy każdy z bohaterów zdecyduje się na pozbycie się balastu minionych wydarzeń, a może ktoś zaskoczy nas swoją postawą? Urzekła nas także forma zapłaty za usługę prania plam zalegających na sercu, bo nie ma materialnego wymiaru, ale jej celem jest stworzenie łańcucha pomocy. Ktoś pomógł Tobie? Idź z tym dalej w świat, pomagaj innym. O ile piękniej by się żyło, gdy każdy podchodził w ten sposób? Chcemy takiej rzeczywistości.

To powieść – lekcja, którą odbyć powinien każdy, bo choć wydaje nam się, że tyle wiemy i potrafimy żyć to uświadamiamy sobie, że wciąż tyle przed nami. Okazuje się, że trzeba nazwać rzeczy po imieniu, by nigdy nie wpaść w chciwe szpony “gdyby”, które jest tylko ułudą odbierającą poczucie szczęścia. Że trzeba wytrwać do końca, nie oglądać się na innych, bo nie są wcale tak zainteresowani naszym życiem, jak mogłoby się wydawać. Że ponad wszystkim jest nadzieja, która może dodać skrzydeł i wydobyć z każdej opresji. Tylko czy chcemy po nią sięgnąć?

Język jest tu prosty, niezwykle malowniczy i niejednokrotnie wpadający w prozę poetycką. Bywa metaforyczny i niesie głębsze przesłanie, ale nie wymaga od nas umysłowe ekwilibrystyki. Przez treść przebija pokora i spokój. Czyta się szybko i lekko, choć  chusteczki mogą okazać się niezbędne. To z pewnością proza, która na swój urokliwy sposób oczyszcza, dotyka czytelnika i nie pozostawia obojętnym. Wypełnia mądrym, ale nie przeładowanym przekazem, dlatego uznaliśmy, że na wakacyjny okres jest wyborem w sam raz.

A Ty chciałbyś wyprać swoje trudne wspomnienia?

Proszę bardzo! Tyle, że ta moc może leżeć właśnie w Tobie…

Masz dość odwagi by się przekonać?

Ta książka bez wątpienia jest pochwałą drobnych radości, które mogą nam umykać, rozmywać się, dawać przysłonić zmartwieniom. To hołd na cześć bycia tu i teraz w koreańskim stylu, choć tak bliskim każdemu. Niemożliwe staje się tu możliwym, a ta moc przelewa się i na naszą codzienność.

Do czego to wszystko doprowadzi? Czy dziewczynka i linka do prania mogą zmienić czyjeś życie? A może spektakularna zmiana nastąpi i w życiu Ju-eun? Nie zdradzimy, nie chcemy odbierać Wam przyjemności odkrywania tego urzekającego, literackiego, ale przede wszystkim niezwykle emocjonalnego lądu.

***Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Mova***

 

 

 

 

 

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *