Na majówkę i nie tylko, bo w przestworza leśnego mchu wkraczamy. Będzie miękko, zielono i po swojemu, a do tego przedpremierowo! Ciekawi co tu dla Was się szykuje?

“Wejdź w tryb goblina. Stwórz sobie przytulne miejsce,

zaakceptuj niedoskonałość i żyj pełnią życia na tym błotnistym padole”

McKayla Coyle

przekład: Dominika Braithwaite

Wydawnictwo Insignis

premiera: 15 maja 2024 r.

Ciekawa szata graficzna…

Zielono, eko, roślinnie…

Przymrużcie oko podczas tej lektury specyficznej, a najlepiej dwa, a potem wpijajcie się w ten eko-szary-papier i wyciągajcie ile się tylko da. A da się dużo, swojsko i całkiem slow, bo nikt tu nie goni, nie krzyczy, nie popędza. Idźcie w nią we własnym tempie. Tak jest dobrze.

Wpis powstał we współpracy z Wydawnictwem Insignis, a książkę znajdziecie tu: “Wejdź w tryb goblina”

A kto to w ogóle ten goblin, spytacie. Kojarzy nam się z małym, dziwnym stworzonkiem z legend i baśni, któremu bliskie są grzyby, błoto, robaki. I dokładnie w tym kryje się esencja Goblincore. Na byciu sobą takim jakim się jest – osobliwym, niepasującym do trendów, nie podążającym za modami. Za to przy naturze, naturalności, swobodzie. Za to przy akceptacji siebie właśnie takim. To wystarczy. Po co udawać kogoś kim się nie jest?

Tryb goblina pozwala na wyluzowanie w tym pędzie za nie wiadomo czym. Głębszy oddech i poklepanie siebie samego po plecach, bo dobrze jest jak jest. Tylko dlaczego zapominamy jak te gesty są nam potrzebne, nie mam pojęcia, zielonego, a gobliny w zielone przecież bez przerwy grają. I my staniemy się mistrzami zielonego.

Mech…

Las…

Naturalność…

Przyroda…

To książka, która każdą nietypowość przyjmuje. I dobre duszki, i Baby Jagi, co tam chcecie. Nie ma, że nie pasujesz do układanki. Pasujesz. Czuj się jak u siebie. Wszędzie tylko ideały, piękności i filtry, które zamazują realne życie. Pozory upychane, gdzie tylko się da. Idź tą drogą będziesz happy. Nie idź tamtą, bo niepopularna. Wybierz minimalizm, bo jedyny słuszny albo nie, elegancja jest lepsza. Inaczej lajków nie będzie. Można mieć tego dość. Można czuć przesyt. Czujesz? A co, gdy zajrzymy we wnętrze i tak naprawdę żadnej z tych rzeczy nie chcemy…

Łap za tę lekturę jeśli Ci za ciasno w tym co oferuje z każdej strony świat social mediów. Jeśli zmęczyło Cię dopasowywanie, wciskanie się w ramy i wytykanie za inność. Niech po prostu będzie wygodnie, ekscentrycznie, na swój sposób. Czasem chaotycznie, nie od linijki, a co! Pomoże Ci w tym bezinteresowność natury i o niej tu będzie dużo.

Bez wątpienia nie jest to książka o niczym, bo konkretnych tematów tu wiele. Poznamy popularne gobliny, jak Puk ze “Snu nocy letniej” Szekspira czy tego ze “Świata Dysku” prosto od Terry’ego Pratchetta. Nie ominiemy goblińskich problemów, z których chciwość, nikczemność i brud okażą się i goblińskiego look’u, który nieperfekcję, stare książki, suszone rośliny i rękodzielnicze pasje łączy w jedno. Nie zabraknie też kodeksu goblinów, w którym się bardzo odnajduję, bo przyjęcie swoich dziwactw (kto ich nie ma?!), szacunek do przyrody czy szukanie dobrego we wszystkim to przecież fundamenty dobrego życia. I choć często się mylę to nie tym razem.

Nie myślcie, że chodzi tu tylko o teoretyzowanie. Styl goblina to przede wszystkim empiryzm. Doświadczanie, czucie, dotyk. Jednak najpierw weź się za wiedzę o ekosystemie! Atlasy, strony, czasopisma to skarbce zielonej wiedzy. Utul mech, patrz pod nogi, rozglądaj się. Uważność stanie tu na podium, będzie więc o fakturach, zapachach, dźwiękach i otaczających nas mikroświatach. Jest na co zwracać uwagę. Dlaczego często nasz “wzrok” zmierza w inne rejony? Jakieś smutne, zmęczone, bure…Czy tak być musi?! Czy tak chcesz?

Zajrzyj do środka!

Przyjrzymy się stosunkowi do ubrań, w goblińskim wydaniu rzecz jasna. Niech najważniejszy będzie luz, wygoda, harmonia. Szukajmy okazji. Organizujmy wymiany. Łatajmy, odzyskujmy, przerabiajmy. Działajmy mądrze, wszyscy będą szczęśliwsi. Będzie i o stosunku do wnętrz, zwanych przez niektórych norą, która w rzeczywistości zawiera sobie domową przytulność. Rasowy goblin bawi się konwencją i żadna go nie ogranicza. Może być czasem bałaganiarsko, bez ładu i składu, eklektycznie. Może i buntowniczo, bo czasem kulenie się w sobie nie jest wcale najlepszym wyjściem. Śmiało! Zbieraj skarby, zawsze piękne, które dla każdego znaczy co innego. Lubisz graty? Znoś je, pokazuj, ale, ale…”Goblin style” to wcale nie przytłoczenie, gromadzenie bez umiaru, zakupoholizm, ale specyficzna klasa, poza głównym nurtem. Cała wiedza tajemna 😉

Kolejne części okazały się moimi ulubionymi. Wszyscy tylko o psach i kotach, tu uczymy się o ropuchach, żabach (jak nogolotki jawajskie czy zadziornice włochate), żółwiach, jaszczurkach, robakach i to od nich bierzemy prawdziwe lekcje. A dalej mikstury i smakołyki prosto z natury. Kto by pomyślał, żeby w kuchni wykorzystać morszczyn pęcherzykowaty, do koktajlu dodać wiązowkę błotną, a na deser przyrządzić żołędzie w karmelu? Ja już tak. Czekaj rodzino, nadchodzę! Do zielarskiej apteki też wstąpimy, a tu obficie i zdrowo!

Błoto, robaki, żaby…

Zawsze bądź sobą!

Nie podążaj na trendami, bo tak trzeba…

Na koniec czas na relaks. Goblińskie spa czeka i błotniste kąpiele. Kto powiedział, że uroda musi mieć nieskazitelną oprawę? Skoro mówią, że brudne dziecko to dziecko szczęśliwe, dlaczego nie wykorzystać tej zasady i w tym dorosłym życiu? Dajcie się zaskoczyć efektom. Trochę o emocjach, trochę o jedzeniu i wyjściu z bagna, kiedyś trzeba…

Jeśli szukacie lektury, która zresetuje, nie musicie już szukać. Chcecie czegoś co z humorem przemyci wiedzę i swobodnym stylem oderwie trochę od codzienności? Oto i ona. Nie hygge, nie prostota. Lekki język, bez napinania. A i praktyczne zadania jak odcisk zarodnika grzyba, mozaika z mchu czy kontener zbieracza Was nie ominą. Czas na dobre działanie. Fajnie wydana, taka bliska, trochę szorstka w dotyku, bez lukru i finezji.

To o tym, że warto być zawsze sobą i akceptować tę indywidualność. Nie podążać ślepo za czymkolwiek, ale czuć się komfortowo w samym sobie. Eksponuj więc, eksploruj, ewoluuj. Na swoich zasadach. Bez oglądania się na oceny. Wrzuć na luz. A potem goblinuj świat tą swobodą, bo bardziej jej nam wszystkim potrzeba niż sztuczności i nadęcia. Cała naprzód gobliny!

***Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Insignis***

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *