Dedykacja z tej książki rozłożyła mnie na łopatki. Bo, który autor napisaną przez siebie książkę, dedykuje sobie?! O, ten właśnie. I jest w tym sens.
„Książkę tę dedykuję młodszemu sobie w podziękowaniu za odwagę, dzięki której przetrwał cierpienie, obecnemu sobie za stawianie czoła poczuciu wstydu i naukę tego, jak się uzdrowić, oraz przyszłemu sobie, ponieważ podróż ku zwycięstwu dopiero się rozpoczęła.”
“Mentalności zwycięzcy”
Lewis Howes
przekład Ischim Odorowicz-Śliwa
Już Wam wspominałam, że ja najczęściej od takich tytułów daleko. Przyczyn z pewnością jest wiele. A bo dobrze mi w swoim życiu i maleńkie zwycięstwa celebruję. A bo nie wierzę w żadne cudotwórcze rozwiązania, w to że jesteśmy całkowicie zależni od siebie samych, że tak jak chcemy tak zawsze się stanie. W końcu żyjemy w świecie samych możliwości. Niemożliwe nie istnieje. A kiedy jednak porażka do drzwi puka, barykadujemy się zszokowani. Wchodzi więc oknem i co z sobą zrobić nie wiemy. Gdyby jednak zmienić perspektywę i porażkę z otwartymi ramionami przyjmować? Wiem, wiem, nie brzmi racjonalnie. A może jednak nasze dotychczasowe podejście na głowie postawić?
Mam świadomość, że umiemy już poruszać się w dorosłości, a jednak są kroki, które mogą uczynić nas pewniejszymi siebie. A więc idziemy, wspólnie analizując, co jest wrogiem naszego osobistego mistrzostwa, które przecież dla każdego może co innego znaczyć. Przyglądamy się przeszkodom, które stają nam na drodze i mentalność zwycięzcy na czynniki pierwsze rozkładamy, a i własny plan, który pomoże ruszyć z miejsca, układamy.
Choć twierdzenia typu “nie ma rzeczy niemożliwych” są dla mnie wydmuszkami, które robią więcej niedobrego niż dobrego, to z drugiej strony nie jestem zwolenniczką by to innych obarczać swoimi niepowodzeniami i zrzucać. Kluczem jest tu odpowiedzialność. Wzięcie spraw w ręce swoje, a że dwie mamy to po prostu robimy co możemy. Z pasją, zaangażowaniem, wytrwałością. Wszystkiego nie zrobimy.
“Porażka to zabawna rzecz.Nie w tym sensie, że po każdej porażce należy wybuchnąć gromkim śmiechem, słyszalnym na całym osiedlu. Może w niektórych przypadkach faktycznie tak bywa, ale zazwyczaj porażka jest bolesna, żenująca i niefajna. Z całą pewnością nie wyglądamy jej z utęsknieniem. Ale porażka jest też zabawna, bo chociaż każdy z nas ponosi ją tak dobrze i często, zwykle nie chcemy o niej myśleć ani pamiętać, a czasami nawet się do niej przyznać. A jednak bez porażki nie możemy posunąć się do przodu. Bez porażki nigdy nie spróbowalibyśmy niczego nowego. Bez porażki nigdy nie odkrylibyśmy lepszego sposobu działania. Bez porażki nie stalibyśmy się lepsi, silniejsi ani twardsi. Porażka to nie jest coś, czego należy unikać, co można przeoczyć albo zmarnować. Porażka tworzy tkankę życia.”
Otrzymujemy tu sporą dawkę psychologii, ale tej praktycznej, przystępnie podanej, która wynika z lat obserwacji i doświadczania. Niech Was więc nie zwiodą górnolotne hasła, jest życiowo. O schematach, w które sami dajemy się wtłoczyć, ale i o naszym potencjale, który często tonami rezygnacji, rozczarowań i toksycznych porównań z innymi przykryty. I jak biedny ma sam wyjść spod tego przygniatającego stosu? Potrzebuje troskliwego, ale i konkretnego wsparcia.
Wiecie, chciałabym bardzo żebyśmy byli swoimi najlepszymi przyjaciółmi. Tak, sami dla siebie. Bo, gdy zgromadzimy zapasy dobra, to jeszcze więcej możemy go dawać. Bo człowiek szczęśliwy, roztacza aurę szczęścia i świat staje się jakiś bardziej znośny.
Żyjmy więc bardziej. Nie idealnie, wszechmocnie i unosząc się nad ziemią, ale wartościowo,. Bo “(…)możesz napisać swoją przyszłość na nowo, żeby stworzyć sobie lepszą przyszłość, zamiast nieustannie przeżywać dawne zdarzenia i pozwalać, by trzymały cię w miejscu”. Pamiętając, że jesteśmy wystarczający by robić rzeczy małe z ogromnym sercem, a to jest zawsze największe zwycięstwo.
Książkę znajdziecie m.in. na stronie Wydawnictwa Feeria:
https://wydawnictwofeeria.pl/mentalnosc-zwyciezcy-odblokuj-moc-swojego-umyslu-i-zyj-najlepszym-zyciem-howes-lewis,ksiazka-2241977
***Współpraca recenzencka z Wydawnictwem Feeria***