W grudzień wkroczmy nastrojowo. Roztańczmy się. Wsłuchajmy. Zaczarować dajmy. Namiętnością, muzyką, sceniczną pasją. Do czerwoności rozgrzejmy zmysły wszystkie. Bo ten cały musical takie rzeczy z człowiekiem robi. Kto raz posmakował, ten wie, a kto jeszcze nie, niech dłużej nie traci…
“Ten cały musical”
Borkowski Mateusz, Mikołajczyk Jacek, Zawada Marcin
Polskie Wydawnictwo Muzyczne
s. 440
“Autorzy stanęli przed nie lada zadaniem – wyselekcjonowania najważniejszych i najciekawszych spośród niezliczonych tytułów musicalowych na świecie; zaktualizowania tego, co się dało (bo można to robić w nieskończoność), i puszczenia w świat. Oto owoc ich pracy (…).” //fragment opisu Wydawcy//
Skrajne sytuacje nas budzą. Przypominają o najważniejszym. Wyrywają z wygodnej rzeczywistości. Bo wydawać by się mogło, że deski teatrów bez ustanku tętnić będą artyzmem, że sceny rozbrzmiewać emocjami, a widownie przyciągać tłumy. Bo oczywistością były bilety na spektakle, oczekiwanie na premiery oraz finiszujące, gromkie brawa. A jednak nastała wiosna 2020 roku wraz z covidową niepewnością. Wystarczył jeden dzień, ułamek sekundy i światła Broadwayu oraz West Endu zgasły. Zapadła ciemność, która z czasem przeistoczyła się w tęsknotę. Pandemia uświadomiła nam zatem, że dostęp do kultury wcale nie jest nienaruszalny, że dzieją rzeczy od nas niezależne i nic nie jest raz na zawsze dane. Czerpmy więc, garściami. Z tego co jest, będzie, ale i było.
Musical, odkąd pamiętam, wprowadzał w moją codzienność nutę magii, odrywając od życiowego pędu i przenosząc do różnorodnych miejsc, przeżyć, ludzi. Budował wspomnienia, których nikt odebrać nie zdoła, ale wciąż tak wiele mam do nadrobienia. Tym chętniej sięgnęłam do tej lektury autorstwa znawców teatralnych przestrzeni, która już od okładki przyciąga swoim retro stylem – strukturą, nastrojem i płomienną barwą. Chcę w nią iść i przepaść cała. A i przepięknym prezentem dla bliskiej osoby stać się może.
“Przed Wami książka autorów, którzy na musicalu zjedli zęby – zarówno od strony praktycznej, jak i teoretycznej. “//fragment opisu Wydawcy//
“Książka, która wciąga w wir musicalu – ostatecznie i nieodwracalnie.” //fragment opisu Wydawcy//
” (…) dla tych, którzy zamierzają rozpocząć zawodową przygodę z teatrem muzycznym, ale też dla tych po prostu zakochanych w Broadwayu.” //fragment opisu Wydawcy//
Oto fascynująca podróż przez największe, najbardziej rozpoznawalne i szczególnie ważne musicalowe produkcje, jakiej wcześniej nie doświadczyłam. Bilet do jej odbycia znajdziecie tu: Ten cały musical. Jest to dla mnie wydarzenie z tych kameralnych, poruszających, o których długo się nie zapomina. Będąca indywidualnym wyborem Autorów, bo ilu miłośników musicali, tyle opinii, miłości i antypatii, a tematu i tak wyczerpać się nie da. Dla znawców, pasjonatów, ale i nowicjuszy, bo myślę, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Zaznaczę, że nie jest to specjalistyczne kompendium, ale literacka droga przez musicalowe wzloty i upadki, klęski i sukcesy, opowieści, anegdoty, historie oraz osobowości, a wszystko okraszone fotografiami, które wprowadzają czytelnika w klimat wyjątkowy i nie pozostawią obojętnym. Okazuje się bowiem, że musical, ten polski, ale i w wymiarze globalnym, ma ponadczasowy charakter. To w żadnej mierze nie relikt przeszłości czy egzotyczna rozrywka, bo nicią porozumienia łączy pokolenia, stanowi zaprzeczenie kultury sezonowej i wciąż ma się bardzo dobrze. Ba! Chodzą słuchy, że rozkwita.
Czym jednak musical jest naprawdę? Okazuje się, że to gatunek niedefiniowalny, bo zamknięcie go w ramach muzyki, słów i tańca, byłoby wciąż definicją niepełną, która nie wyczerpuje wszystkiego co musical oferuje. I właśnie ta otwartość, nieoczywistość, tajemnica jest czymś co nieustannie intryguje i pociąga. Czymś, co sprawia, że wracam, by poznać jego kolejną twarz.
“Ten cały musical to nie leksykon. To również nie musicalowe kompendium, a raczej autorskie wybór najciekawszych, naszym zdaniem, musicali, które popularyzujemy od lat. I robimy to w swoim stylu” //słowo od Autorów//
Bo musical to bez wątpienia multibarwność…
i nieograniczone pokłady emocji…
Strona po stronie, w zaciszu własnego domu, siedząc w wygodnym fotelu, odsłaniamy aż sto siedem musicalowych opowieści, które otwierają informacje o kompozytorze muzyki, autorze tekstów piosenek, twórcy libretta i dacie premiery. Zajrzymy za kulisy i na widowni zasiądziemy. Zawirujemy tu z “Billym Elliotem”, synem górnika ze strajkującego miasteczka, który tancerzem baletu zostać pragnął. Bo czyjego serca rozgrzać nie zdołał, w kim śmiechu nie wzbudził, kogo nie porwał ze sobą? Na naszej ścieżce “Cats” także stanie, koty i wiersze skupiając w jednym, ale i feerię gadżetów niosąc, bo wielkie produkcje to i wielkie biznesy. Nowe wersje szekspirowskich dzieł z “Kiss me, Kate”, odkryjemy. Raz kolejny musical “Król Lew”, który w 2019 r. miał premierę nawet na Antarktydzie, nas zauroczy. Zwany “Hamletem dla dzieci”, niezmiennie przyciąga swoim urokiem małych, ale i tych dużych całkiem. Bo kto z nas nie ma ochoty czasem zakrzyknąć “Hakuna Matata!”, no kto? Ruszamy w dalszą drogę, gdzie czeka na nas “grecka wyspa, szwedzkie piosenki, włoski tytuł, międzynarodowy sukces”. “Mamma Mia”, tu się będzie działo! Ślub niebawem, ale kto pannę młodą do ołtarza poprowadzi i kto ostatecznie jej mężem zostanie? Życie, także to musicalowe, zaskoczyć potrafi i przynieść niespodziewane. Filmowa wersja stała się wydarzeniem, dzięki brawurowej grze aktorskiej Meryl Streep w roli Donny, bo formy artystycznego przekazu inspirują się sobą i przenikają. Nie sposób jednak zapomnieć, że za każdym spektaklem stoi człowiek – godziny jego pracy, lata praktyki i pasja na tony liczona, dlatego w publikacji znajdziemy i biogramy tych, którzy w musicalowe realizacje mieli wkład duży – Janusz Józefowicz, Janusz Stokłosa, Cole Porter czy Richard Rodgers. A to tylko ułamek tego co nas czeka.
Niepowtarzalna nastrojowość…
Taki jest właśnie ten cały musical!
Dowiemy się wiele o historii musicalu, w tym także tej w polskim wydaniu, począwszy od Teatru Komedia w Warszawie, w którym w 1957 r. wstawiono “Kiss me, Kate” Cole’a Portera. Zajrzymy do warszawskiego Teatru Muzycznego Roma, Teatru Muzycznego w Gdyni, Teatru Rozrywki w Chorzowie, Teatru Muzycznego Capitol we Wrocławiu czy Teatru Muzycznego w Poznaniu, które nie odstępują na krok repertuarów światowych, pozwalając nam – odbiorcom być wciąż na bieżąco. Korzystajmy z tych twórczych możliwości jak najczęściej.
Lektura uwydatnia jak różnorodny, wielopłaszczyznowy, ale i nabrzmiały od emocji jest musical. Są koncepty oparte o fakty, ale i te abstrakcyjne. Są te baśniowe, ale i stanowiące wnikliwy przekrój danej epoki, przełamujące konwenanse w palących tematach społecznych jak etniczne konflikty, głos kobiet czy patriarchalny podział ról. Niektóre, będące megamusicalami, to tabuny wykonawców, żyrandole, helikoptery – zapierające dech w piersiach rozmachem, inne stawiają na bardziej kameralną formę, a są i te, które poniosły fiasko. Zapewniają nam zatem całe spektrum przeżyć, nie narzucając się jedną konwencją, ale będące powiewem rozmaitości, w którym odnajdujemy elementy nam bliskie.
“Lektura uwydatnia jak różnorodny, wielopłaszczyznowy, ale i nabrzmiały od emocji jest musical.”
“Musical przełamuje konwenanse w palących tematach społecznych.”
“(…) to gatunek niedefiniowalny, bo zamknięcie go w ramach muzyki, słów i tańca, byłoby wciąż definicją niepełną, która nie wyczerpuje wszystkiego co musical oferuje.”
To publikacja kunsztownie wydana. Napisana z dbałością o język, a na to zwracam szczególną uwagę. Jest jednak przystępnie, przejrzyście, ale i z iskrą pasją, która, ostrzegam, może przeskoczyć na czytelnika. Czuję w niej szacunek i sentyment do minionego, które i ja noszę w sobie. Bo musical to inny wymiar artystycznego przeżywania świata, pobudzający zmysły wszelkie. Jak żaden inny środek wyrazu, swoją wielowarstwowością, kształtuje naszą artystyczną, alei czysto ludzką wrażliwość. Po zakończeniu widowiska czas więc na aplauz, kurtyna opada, ale paradoksalnie poziom uniesień wzrasta, rozbrzmiewając w nas refleksjami, zachwytem, fascynacją, które działają w nas długofalowo. Wychodzimy jakby odurzeni i już wiemy, że wrócimy do tej krainy niecodzienności, bo jest niczym magnes.
Bardzo Wam polecam tę lekturę nietuzinkową, nostalgiczną, a jednocześnie tak żywą, która na nowo rozkochuje w musicalu i robi to z rzadko spotykaną współcześnie klasą, którą dziś docenić warto. Nie omińcie i porwać jej się dajcie. Nie pożałujecie dnia ani godziny.
***Współpraca recenzencka z Polskie Wydawnictwo Muzyczne