Poznajecie? Frida Kahlo. Jedna z najbardziej znanych malarek XX wieku, której obrazy nieustannie zachwycają. Meksykanka z hiszpańskimi i indiańskimi korzeniami. Budziła kontrowersje. Łamała konwencje. Za fasadą silnego charakteru kryła się jej bolesna historia. Doświadczyła choroby, niespełnionego macierzyństwa, zdrad. Czy wiecie, że pisała również listy i tworzyła eteryczną poezję? Właśnie ten mniej znany skrawek jej artystycznej duszy chcę dziś Wam przybliżyć. Przeczytajcie fragmenty i weźcie ze sobą…
||Po co mi stopy, skoro mam skrzydła?
||Chciałabym cię namalować, lecz brakuje kolorów, bo jest ich tak wiele, w mojej dezorientacji, namacalnej formie mojej bezbrzeżnej miłości.
||Nic nie jest absolutne. Wszystko się zmienia, wszystko się rusza, wszystko się rozwiązuje, wszystko leci i znika.
||Jestem tym niezdarnym człowiekiem, zawsze kochającym, kochającym, kochającym . I kochającym. I nigdy nie zostawiającym.
||Maluję kwiaty, więc nigdy nie umrą.
||Nic nie jest warte więcej niż śmiech. To siła śmiać się i poddać się temu, być lekkim.
A powyższe zdjęcie jest najlepszym dowodem na to, że czasem warto zajrzeć do łazienki w kawiarni – Manufaktura Ciast w Pile, nawet bez żadnego powodu Nigdy nie wiesz co zastaniesz Miejcie dobry dzień!