Są wywiady rzeki, ale zdarzają się też wywiady strumyki i nie ma to związku ze stopniem zasłużenia osoby, której dotyczą. Może nie są opasłymi tomami opisującymi w detalach czyjeś życie, nie zawierają setek faktów i newsów, albumów z rodzinnymi fotografiami od samych narodzin, ale orzeźwiają. Są jak błysk, który oświetla pewne sprawy i już nic nie wygląda jak wcześniej. Książki strumienie, które warte są wzięcia z nich łyka wody. Na dalszą drogę. Bo przecież czasem zaschnie w gardle, nogi jakby odmawiały posłuszeństwa, ba! nawet nie wiadomo, w którą iść stronę, czy kierunek, w którym się zmierza jest tym właściwym.
I taka jest właśnie książka “Z braku rodzi się lepsze… Wywiad strumyk”, Wydawnictwa RTCK – rób to co kochasz (taki piękny prezent dostałam 🙂 ). Jedyna autobiograficzna rozmowa Księdza Piotra Pawlukiewicza z Renatą Czerwicką. Już sam tytuł brzmi nienowocześnie, nie wpisuje się w powszechne trendy nieustannego dążenia do posiadania i powiększania stanu bankowych kont. Ale że brak? Że lepsze? To właśnie cały On. Ksiądz Piotr Pawlukiewicz, którego raczej nikomu przedstawiać nie trzeba, a jeśli ktoś z Was jeszcze nie poznał tego człowieka, to nadszedł czas. Spotkanie z Nim twarzą w twarz to doświadczenie warte przeżycia. Pokorny, kipiący poczuciem humoru i Panem Bogiem – tak, przede wszystkim Nim. Z dystansem do siebie. Ksiądz, który zawsze chciał łączyć. Być po obu stronach zamiast dzielić. Takich ludzi chce się słuchać. Takich ludzi po prostu słuchać warto.

Tytuł: Z braku rodzi się lepsze… Wywiad strumyk
Autor: Renata Czerwicka
Wydawnictwo: RTCK
Liczba stron: 188
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Rok wydania: 2020
Długi czas zwlekał z wywiadem. Kilka lat nie chciał się na niego zgodzić. Czy naprawdę mógł sądzić, że nie ma nic do powiedzenia? Obawiał się? A może to przez skromność? Wreszcie przyszedł wyczekiwany moment. Może czuł, że to ten właściwy, że teraz jest czas? Podobno w życiu nie ma przypadków. Uległ. Doszło do rozmowy, którą czyta się nie tylko dosłownie, śledząc poszczególne wyrazy, zdania, akapity, ale przede wszystkim między wierszami, bo tam odkryć można dużo więcej.
“– Renata, niech ci będzie. Zróbmy ten wywiad. Tylko uprzedzam, że o wszystkim nie pogadamy.
– OK.
– I to nie będzie taki, wiesz, wywiad – rzeka. To będzie bardziej… wywiad strumyk. Tak. Wywiad – strumyk.
– OK.
– I to będzie tylko pierwsza część, a nie że jakiś ostatni wywiad, OK?
– OK.
– Na końcu dasz cdn. Ciąg dalszy nastąpi, OK?
– OK.
– Dobra, to widzimy się w styczniu.
– Do zobaczenia.”
Fragment książki
Są tu ważne momenty i spotkania, które wywarły wpływ, choć na wstępie publikacji Ksiądz zaznaczył, że faktów i powiązań z bliskimi ludźmi nie będzie. Pojawia się m.in. biskup Pieronek, kardynał Glemp, ale i Skrzek oraz Grechuta. Jest ogromna miłość (spełniona wyłącznie częściowo) do muzyki, o której nie każdy wie (z Kontrastem – zespołem którego był częścią – na czele) i garść przemyśleń. Tych wielkoformatowych i w skali mikro. Jest tu życiowa mądrość, twarde stąpanie po ziemi i wypatrywanie Nieba. Przez druk przebija słabość, problemy z pamięcią, która niechciana płatała figle, a jednocześnie siła i wiara, która była drogowskazem. Urwane zdania tworzą jednak spójną całość. Widać fascynację językiem i jego niuansami, do której się przyznawał. Prawdziwy Człowiek. Autentyczny Ksiądz. Autorytet. Odszedł dwa miesiące po rozmowie, dnia 21 marca 2020 r.
Doświadczył wiele. Rekolekcje głoszone na krańcach świata. Przez 10 lat kapelan kaplicy w Sejmie RP i duszpasterz parlamentarzystów. Jednoczył polityków, docierał do młodzieży. Skrupulatnie notował anegdoty, po prostu zapisywał życie, którym potem dzielił się z innymi, przyciągając tłumy. Poruszał tematy ważne, trudne, potrzebne. Często z lekkością jakiej nie sposób znaleźć u nikogo innego.  Potem przyszedł upadek. Choroba Parkinsona przewróciła Jego życie do góry nogami. Czy w trudnej sytuacji zwątpił? Miał żal? Bo jak wierzyć czując niemoc? A jednak pokazał, że Jego powołanie było prawdziwe. Wierne. Takich Księży dziś potrzeba nam szczególnie. To wszystko, ale i dużo więcej, znajdziemy na tych 188 stronach.
Czy to do końca wywiad? Dla mnie to raczej kameralna rozmowa dwojga ludzi patrzących sobie w oczy, siedzących w wygodnych fotelach z kubkiem gorącej herbaty. Urzekła mnie prostotą, a to cecha, którą zawsze ogromnie ceniłam. Prostota języka, myśli, przekazu. Choć nie wszystko jest tu oczywiste, bo Ksiądz pewne sfery pozostawia owiane tajemnicą.
“Pogodził się Ksiądz z panem Parkinsonem? Jakieś nowe przemyślenia dzięki niemu się pojawiły?
Nie mogę powiedzieć, że to, co przez te wszystkie lata mówiłem na ambonie, że wszystko to było tylko dlatego, żeby szuk ać chwały albo własnego bezpieczeństwa… (chwila ciszy)
Tam, kurde… chodziło o Pana Boga.”
Fragment książki

 

Pozycję mogłyby rozpoczynać słowa “Był sobie Ksiądz…”, ale byłoby to nieuczciwe w stosunku do Księdza Piotra. Bo On jest i pewnie nie ma zielonego pojęcia ilu ludziom pomaga wciąż, dla ilu jest jak łyk wody na pustyni. Księże Piotrze, jestem wdzięczna! Twój ciąg dalszy naprawdę nastąpił. Dzieje się.
“Robi na mnie duże wrażenie i zawsze mam łzy w oczach, kiedy ktoś mówi mi: „Ksiądz uratował moje małżeństwo, ksiądz uratował mojego syna, ksiądz mi zwrócił nadzieję…”. Kurde. Siedzę sobie na Starym Mieście w moim mieszkaniu, leci jakiś fajny film, stary dobry Rocky czy Rambo, a potem się dowiaduję, że w tym samym czasie gdzieś w Policach jakiś Edek Nowakowski odbył rozmowę z żoną pod wpływem moich kazań i w końcu się dogadali… To jest dla mnie prawdziwa zagadka. „Panie Boże, pomyliłeś mnie z tamtym kumplem, który robi habilitację i sporo wie o teologii i o pobożności. To jakaś pomyłka! Ja? Niby że uratowałem małżeństwo?” Fragment książki
Książka “Z braku rodzi się lepsze…Wywiad strumyk” jest z tych na jeden wieczór. I na całe życie. 

2 komentarze

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *