Czy to możliwe, by połączyć ze sobą wysoką jakość, niepowtarzalny design, wrażliwość społeczną i całe morze inspiracji? Czy to realne, by jedno miejsce było kompilacją kreatywności, nowatorskiej perspektywy i oryginalnych treści, które unoszą nad powierzchnię rutyny? Moja odpowiedź jest jedna. Weź Magazyn {slow} i otwórz. Nie będziesz miał wątpliwości. Tam zmieściło się to wszystko i aż wylewa się z każdej strony, pachnącej drukiem (a ten zapach to moje niewinne uzależnienie). Nie chcę uronić ani jednej kropli.

Dawno nie trzymałam w dłoniach magazynu, który wydany jest tak pięknie, którego szata graficzna dopracowana jest w każdym detalu. Zachwyca i pochłania. I przy spojrzeniu sobie w oczy, to właśnie poruszyło mnie najbardziej, a jak wiadomo pierwsze wrażenie można zrobić wyłącznie ten jeden raz. Okładki w kolorze limonki, różu, słońca i soczystej pomarańczy (numery 7, 8, 9, 10) były jak orzeźwienie i energetyczny impuls. Jednak otwierając drzwi do Magazynu {slow} było tylko lepiej, głębiej i bardziej intrygująco.

Magazyn {slow} wydawany jest przez warszawską Fundację SLOW, która mówi ‘tak’ polskiej sztuce i artystom, szczególnie tym młodych i rozpoczynającym swoją twórczą działalność, wspierając ich w kraju, ale i na skalę globalną. Nadrzędne jest dla niej dobre dziennikarstwo i szeroko pojętą świadomość, czego najbardziej wyrazistym przejawem jest dla mnie właśnie Magazyn {slow}.  Ważny i potrzebny głos. Szczególnie w tym trudnym dla kultury, nie!, trudnym dla ludzi, którzy tę kulturę tworzą, czasie. Bo przecież za każdym artykułem, książką, spektaklem, koncertem, obrazem kryje się człowiek. Jego pełne oddania ręce i emocja, która była w nim, gdy stwarzał. Poza tym żyjemy w świecie konsumpcyjnym, który często wybiera to co lekkie i przyjemne. Magazyn {slow} skłania mnie do bycia świadomym człowiekiem, przypominając, że wybory jakich dokonuję, także w zakresie tego co czytam, oglądam i kupuję, kreują naszą rzeczywistość i mogą ją zmieniać. 

Fragment artykułu “Czego Jaś się nie nauczy” Agnieszki Pietrzykowskiej  (nr 9)

“Gnani codziennymi obowiązkami raczej nie zadajemy sobie pytania, czym jest sztuka ilustracji. W związku z tym umyka nam, rodzicom, że książka która czytamy dziecku na dobranoc, nie stanowi wyłącznie zbioru kolorowych rysunków (…). Tymczasem nie bez znaczenia jest dobór treści i obrazów, jakie możemy bezpiecznie podsunąć młodemu czytelnikowi, szczególnie gdy nie chcemy, by porzucił książkę, na rzecz tabletu i wirtualnego świata.” 

Do tej pory ukazało się dziesięć numerów Magazynu {slow}, zarówno w wersji drukowanej jak i pdf, z których każdy to ponad sto stron o kulturze, designie, architekturze, technice, podróżach, psychologii, a nawet świecie kulinarnych doznań. Niekonwencjonalny. Przekraczający granice. Czasospowalniacz, bo jego hasłem przewodnim są słowa Szkoda czasu na pośpiech, a jednak wielokrotnie przyspieszający bicie mojego serca. Z charakterem. Nietuzinkowy. Eklektyczny. Jednak nie pozostawił uczucia przesytu, a nawet bliżej mi do niedosytu, bo wciąż mało jest czasopism, które prezentują tak wysoki poziom. Mam postanowienie – szukać intensywniej. I to bogactwo językowe, które pozwala rozwijać się, eksplorować, a przecież teoretycznie język polski jest mi znany. Nie stoję więc w tym samym punkcie, ale pnę się po nowe. Jeśli więc szukacie motywacji do intelektualnych podróży, a nie wyłącznie luźnej rozrywki, a przy okazji chcecie wspierać polską sztukę, koniecznie poznajcie się bliżej.

Minimalizm, historia ogrodów w Europie i na świecie, życie Fridy Kahlo, affluenza, muzyka z winylowych płyt, budownictwo naturalne, poezja Wisławy Szymborskiej, mapa miejsc Slow Road to wyłącznie kropla z całego oceanu poruszanych tematów. Stoję przed dylematem. Lęk w kulturze nadmiaru Tomasza Kozłowskiego, Armenia – Świst kul i płacz dziecka lub Jeszcze dzień życia autorstwa Rogera Wiecherta i wyprawa z Ryszardem Kapuścińskim do Afryki, a może Hobbit w wielkim mieście autorstwa Agaty Morka? Od czego zacząć, który artykuł wybrać na start? Chyba pozostanę przy czytaniu strona po stronie, na nic innego zdecydować się po prostu nie potrafię. 

Magazynu nie znajdziesz w kiosku i na półce w sklepie. Jest tu: beslow.pl.Masz też możliwość wsparcia działalności Fundacji swoim gestem. Aktualnie trwa promocja i niektóre z numerów Magazynu {slow} możesz otrzymać nawet za darmo!

Fragment artykułu “Książka jako latający dywan czasoprzestrzeni” Rogera Weicherta (nr 9) 

“Swobodnie przenosi czytelnika w rozmaite obszary, wiedzie to przez niezliczone emocje, konfrontuje z nieznanymi przejawami kultury i bezwzględnie wpływa na postrzeganie przez niego świata, wartości oraz nadaje perspektywę jego własnym poczynaniom. Książka- cudowne medium, które zmienia świat, bo zmienia nas.”

Treści {slow} to przestrzeń, w której się zanurzasz i nie chcesz kończyć tej wyprawy w głębiny. Pozwalają Ci czekać. Na uporządkowanie porozrzucanych myśli. Zebranie siebie w jedną całość. Eksplorowanie nowych lądów w sobie samym, a kto z nas nie chciałby być odkrywcą? Warto wspomnieć o serii albumów wydanych przez Fundację SLOW The Best Polish Illustrators, które mogą być niebanalnym prezentem dla tych, którzy sztukę kochają i chcą czegoś więcej. 

Fragment artykułu “Slow me the way” Aleksandry Czapli-Oslislo (nr 7)

“Pewnej soboty w 2008 r. Phil Terry, prezes jednej z amerykańskich firm doradczych, znalazł się na wystawie Action/Abstraction w Muzeum Żydowskim w Nowym Jorku. Niespodziewanie dla samego siebie, zupełnie spontanicznie usiadł i zapatrzył się w pełen kolorów abstrakcyjny obraz Hansa Hoffmana Fantasia z 1943 r. Trwało to godzinę. Nie wiedziałem jak patrzeć na sztukę, robiłem to jak wszyscy ludzie: szybko – przyznał Terry w jednym z wywiadów. Jednak tego popołudnia wszystko się zmieniło.”

{slow} mówi mi zwolnij. Patrz. Czuj. Żyj, sięgaj po więcej. Zacznę od częstszego sięgania. Po {slow}.

6 komentarzy

  1. Ja mam tę słabość do pięknych okładem i nierzadko zdarza mi się właśnie wybierać (głównie) książki, ze względu na szatę graficzną. W tym przypadku również pokusiłabym się o magazyn – kolory zachęcają!

    Pozdrawiam, d-onthego

  2. Dlaczego ja wcześniej nie znałam tego magazynu? Po Twoim artykule mam ochotę wykupić wszystkie numery, przeczytać przy ulubionej kawie, a później trzymać je na półce w honorowym miejscu 🙂

Skomentuj Joanna Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *