Wymyślasz. Marudzisz.
Zjedz wszystko. Tego nie jedz.
Nie wybrzydzaj. Nie wolno zostawiać.
Niejadek. Łakomczuch.
I innych wiele.
Komunikaty, które słyszymy od lat najmłodszych. Czyż nie? Nasza relacja z jedzeniem buduje się od pierwszych chwil życia, atmosfera wokół posiłków silnie na nas oddziałuje, a potem to my kreujemy ten związek u naszych dzieci. Często się nad tym zastanawiamy? To zatem system zależności, który ma wpływ na wiele sfer funkcjonowania, na czucie się dobrze w ciele własnym lub usilną chęć zmiany, na pewność siebie lub jej brak, na miłość do własnego “ja” lub pogardę, na akceptację lub odrzucanie, które wiele ran zadaje. “Dziś” jest przebodźcowane, media narzucają “jedyne słuszne” kanony piękna, do których dąży się nie zważając na straty. A to tylko wierzchołek góry lodowej. Czy zdajemy sobie sprawę z wagi naszego stosunku do odżywiania i jego wyrażania? Niestety, bywa różnie. Porównujemy, krytykujemy, nakazujemy. Mylimy drogi, błądzimy, bo gdy nie jest to kierunek właściwy, ale krzywdzący, to na całą przyszłość rzutuje. Boleśnie.
“Trudności z jedzeniem u dzieci i nastolatków”
Agata Dutkiewicz
Wydawnictwo Natuli
“Nasza relacja z jedzeniem buduje się od pierwszych chwil życia, atmosfera wokół posiłków
silnie na nas oddziałuje, a potem to my kreujemy ten związek u naszych dzieci.”
Proponuję Wam zatem książkę ważną, która nie ocenia, ale pragnie wzmocnić nasz instynkt rodzicielski, oprzeć go na bliskości, uważności i trosce, zamiast na pretensjach i eskalowaniu negacji. Oto “Trudności z jedzeniem u dzieci i nastolatków”, Agata Dutkiewicz, Wydawnictwo Natuli. Nie zamykajmy oczu, bo problemy wcale nie pryskają wtedy jak mydlane bańki, ale piętrzą się i krok po kroku budują swój fałszywy obraz jako te “nie do przeskoczenia”. A da się. A można.
Jedzenie to nasz fundament, bezapelacyjnie. To wokół niego kręci się nasze bycie. Wciąż i wciąż. Bo jemy po to by żyć, bo żyjemy i przyjmujemy pożywienie, by miało ono jakość, smak i dawało nam energię. To posiłki są źródłem witalności lub obniżają naszą odporność, to one mogą dostarczać wszystkich niezbędnych składników lub rujnować nasze zdrowie. Co więcej, sposób odżywiania świadczy niejednokrotnie także o naszych przekonaniach, stylu życia, wartościach, a nawet wierze. Choć często pomija się ten aspekt, to warto wyrazić klarownie, że jedzenie nie stanowi wyłącznie zaspokajania potrzeb biologicznych, ale pod powierzchnią skrywa i zapewnianie poczucia bezpieczeństwa, niezależności, cenną naukę nakreślania granic i dbania o samego siebie. Czy współcześnie analizujemy odżywianie się i pod tym kątem? Odnoszę wrażenie, że wciąż zbyt mało uwagi poświęcamy wpływowi jedzenia na psychikę dziecka, czy nastolatka, a w konsekwencji i dorosłego. W sytuacji, gdy problemy z odżywianiem stają się syndromem naszych czasów, warto przyjrzeć się temu ze szczególną troską i uważnością. Zanim będzie za późno. Zanim pozostaną potłuczone niczym szkło historie, których już złożyć się nie zdoła.
“Jedzenie nie stanowi wyłącznie zaspokajania potrzeb biologicznych, ale pod powierzchnią skrywa i zapewnianie poczucia bezpieczeństwa, niezależności, cenną naukę nakreślania granic i dbania o samego siebie.”
“Nie obawiajmy się, ale idźmy po życiową mądrość, która niejednokrotnie może ocalić. Czy nie opłaca się spróbować?”
To lektura – lupa, złapmy więc i ruszajmy w ten świat kompetencji i troskliwej obserwacji, a wyniesiemy cennej wiedzy garście całe. A nauczymy się mądrze towarzyszyć i zapalać światełko w tunelu, który w wielu przypadkach wydaje się być już go pozbawiony. Napisana przez doktor nauk medycznych, dietetyczkę kliniczną, psycholożkę, psychoterapeutkę, psychodietetyczkę i wykładowczynię akademicką, zaangażowaną w liczne projekty edukacyjne oraz profilaktyczne. Jesteśmy więc w dobrych rękach. Nie obawiajmy się, ale idźmy po życiową mądrość, która niejednokrotnie może ocalić. Czy nie opłaca się spróbować?
Swoją podróż zaczynamy od wspominanej już relacji z jedzeniem, bo to tej – dobrej, wartościowej, przyjaznej, a nie samego jedzenia, warto uczyć dzieci, a zapominamy, nie wiemy, nie potrafimy. Nie pominiemy znaczenia jedzenia w procesie fizjologicznym, wielopłaszczyznowym rozwoju dziecka, bo i rozwój fizyczny, ale także psychospołeczny kooperuje z odżywianiem. Sięgniemy do emocji, więzi, funkcji poznawczych, autonomii i osobistych granice, a nawet relacji międzyludzkich i przynależności kulturowej. Dostajemy więc wachlarz tematów, które zgłębienia się domagają.
“Swoją podróż zaczynamy od wspominanej już relacji z jedzeniem, bo to tej – dobrej,
wartościowej, przyjaznej, a nie samego jedzenia, warto uczyć dzieci.”
“To lektura – lupa, złapmy więc i ruszajmy w ten świat kompetencji i troskliwej obserwacji, a wyniesiemy cennej wiedzy garście całe.”
To jednak przede wszystkim lektura o trudnościach, by ich nie lekceważyć, spojrzeć prosto w oczy i poszukiwać rozwiązań, bo one są, jednak potrzeba wiedzy oraz chęci, by po nie sięgnąć. Co się więc dzieje, gdy dziecko je za mało lub za dużo i czy rzeczywiście nasza perspektywa jest w tej kwestii właściwa? Bo może nam się tylko wydaje, może próbujemy wcisnąć w ramy, w których sami wyrastaliśmy? Rozłożymy na czynniki choroby fizyczne, jak anemia, choroba refluksowa przełyku, jelit, celiakię, alergię pokarmowe, choroby pasożytnicze czy sitofobie, które w ostatnim czasie rosną w siłę. Jednak i neuronietypowości, jak sensoryczne awersje, anoreksja niemowlęca, pourazowe zaburzenia odżywiania, wybiórczość jedzeniowa, neofobia, ARFID – obawa przed nowym, się przyjrzymy. Zwrócimy uwagę na okres szczególny, jeśli o zaburzenia odżywiania chodzi, bo wiek nastoletni rządzi się swoimi prawami. Nie strońmy od nich, ale poznajmy bliżej. Jest anoreksja, czyli jadłowstręt psychiczny, alkoreksja, diabulimia, bigoreksja, ortoreksja, które są wołaniem młodego człowieka. Usłyszmy, pomóżmy, nie bagatelizujmy. Poruszymy także aspekt  chorób genetycznych, jak Zespół Pradera–Williego czy Zespół Alströma, czy neuronietypowości, jak ADHD i spektrum autyzmu. Wnikniemy w zaburzenia odżywiania, jak przejadanie się, napady objadania, zespół jedzenia nocnego i bulimię. Nie pominiemy nadwagi i otyłości, które panoszą się w XXI wieku i wygląda na to, że nie zamierzają skapitulować. Dotkniemy nietypowości jedzenia i jej konsekwencji, bo rozszczep wargi i podniebienia, wady zgryzu, czy dysfagia mogą mieć istotny wpływ na to jak się je. 
Niezwykle ważnym, jeśli nie najważniejszym, jest w mojej ocenie rozdział poświęcony leczeniu trudności z jedzeniem i roli rodziców oraz specjalistów w tym zakresie. Tak wiele jest do zrobienia i tak wiele wciąż jest zamiatane pod dywan. Ciche cierpienie, które można ukoić. Przejdziemy zatem od procesu diagnostycznego do leczenia specjalistycznego zarówno chorób fizycznych, jak i zaburzeń odżywiania. Poznamy rodzaje terapii przy trudnościach z jedzeniem u dzieci i nastolatków, takie jak dietetyczna, psychodietetyczna, wsparcie psychologiczne i psychoterapia, doradztwo laktacyjne, konsultacje psychiatryczne,terapię neurologopedyczną, karmienia, czy integracji sensorycznej. Jestem zaskoczona ile wartościowego i mądrego zdołało się tu zmieścić. Wystarczy wziąć, skorzystać, pomóc sobie i innym. 
To niezmiernie rzetelne i przejrzyście napisane kompendium. Dla rodziców, opiekunów, lekarzy, psychologów i dietetyków. Wcale nie tylko dla tych, którzy już zetknęli się z problemem, ale i tych, którzy chcą poszerzyć swoje horyzonty, wzbogacić się i otworzyć oczy. Nie są to bezpodstawne wywody, gdybanie lub poradnikowe rozmydlanie tematu, ale oparte o naukową wiedzy, badania i wieloletnią praktykę treści. Warto podkreślić, że żadna wiedza nie zastąpi specjalistycznej konsultacji i bliskich, pełnych zrozumienia i akceptacji więzi. Te są nie do przecenienia. Język przystępny oraz rzeczowy, co wraz z klarownym podaniem, tabelami, punktami, źródłami i solidną, twardą oprawą tworzy wartą poznania całość.
“Warto tu podkreślić, że żadna wiedza nie zastąpi specjalistycznej konsultacji
i bliskich, pełnych zrozumienia i akceptacji więzi. Te są nie do przecenienia.”
O tym jak patrzeć i widzieć, jak słyszeć i słuchać, jak być i wspomagać.
Przesłanie publikacji biorę ze sobą i ja, by nieść dalej, by w świat wysyłać, by kwitło. Bo nie ma jednej wersji poprawnego jedzenia. Bo dziecko, każde bez wyjątku, niezależnie od wieku, temperamentu, czy stanu zdrowia potrzebuje naszego – dorosłego wsparcia w rozkładaniu skrzydeł. Od początku do samego końca. Bo świadomość i zrozumienie, a nie perfekcjonizm i dyscyplina, stanowią klucz do szczęśliwego dzieciństwa, młodości, ale i rodzicielstwa. I byśmy ten klucz zawsze przy sobie mieli, Wam i sobie życzę.
“Bo świadomość i zrozumienie, a nie perfekcjonizm i dyscyplina, stanowią klucz do szczęśliwego dzieciństwa, młodości, ale i rodzicielstwa.”
A Wydawnictwu Natuli kolejny raz za otulenie dziękuję. Sięgajcie do nich, bo wiele znajdziecie.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *