Dlaczego tak się stało? Ja zawsze. Ja nigdy. To nie ma sensu. Nie warto. Byłbym szczęśliwy gdyby. Inni mają lepiej. Im się udaje. Nikt mnie nie rozumie. Do niczego się nie nadaję. Znowu mi nie wyszło. To moja wina.

Jeśli zdarza Ci się myśleć w taki sposób, ten wpis jest dla Ciebie. Jeśli nie, ale szukasz oryginalnej motywacji do działania (momentami ekscentrycznej ;)), również jest dla Ciebie 🙂

Masz 30 minut? Tyle wystarczy, żeby przeczytać nietuzinkową książkę, którą chcę Ci dziś polecić. Wydaje się mało? Jednak Cokolwiek myślisz, pomyśl odwrotnie autorstwa Paula Ardena, właśnie w tak krótkim czasie może zmienić Twoją perspektywę. Przekonać, że standardowe myślenie i tzw. nie wychylanie się nie są najlepszym sposobami na osiągnięcie czegoś wartościowego, zarówno w życiu prywatnym jak i zawodowym (choć książka jest ukierunkowana raczej na tę drugą sferę).

Mamy niezwykłą skłonność do odnajdywania negatywów każdej sytuacji. Skupianiu się na porażkach, wichurach i burzach. Upadaniu, które jest przecież nieodwracalne. Narzekaniu, bo zawsze pada deszcz, a słońce świeci za mocno. Wmawianiu sobie pecha lub krytykowaniu za wszystko, co nie układa się tak jakbyśmy tego chcieli. Znacie to? A co, gdybym Wam powiedziała, że złe decyzje też mogą być dobre?

Paul Arden przedstawia inny punkt widzenia. Książkę małą. Krótką. Niewątpliwie wyróżniającą się z tłumu. Do tego z licznymi fotografiami (a według badań naukowców większość naszej populacji stanowią wzrokowcy 😉 ). Z pewnością nie nazwałabym jej poradnikiem, za którymi zresztą nie przepadam. Bo czy nie macie czasem wrażenia, że o motywacji pisze się zbyt wiele, zbyt szczegółowo i zbyt specjalistycznym językiem? Co więcej, wmawia się nam, że wszystko zależy od nas. A nawet tona fachowych lektur, które zawierają jeszcze więcej niezawodnych rad, co do wszelkich możliwych płaszczyzn życia, na nic się nie zda, jeżeli to my (MY) nie zmienimy swojego myślenia. Wymaga to pewnej konsekwencji, wysiłku i pokory, bo nie na wszystko mamy wpływ, ale przede wszystkim zrobienia pierwszego kroku. Zaczynajmy od tego, co małe, chcąc zbudować coś dużego. Zaczynajmy od zrobienia z bliską osobą czegoś spontanicznego, co wcześniej było może dla nas zbyt szalone. Od wprowadzania nowej jakości w swoim miejscu pracy. Od wyciągnięcia swoich utworów z szuflady, albo zrobienia prawa jazdy, mimo obaw. Autor przekonuje nas, czasem w kontrowersyjny sposób, że prawdziwe życie to nie tylko (albo nawet w ogóle 😉 ) przytakiwanie lub nieustanne tkwienie w jednym punkcie, ale próbowanie, smakowanie, poszukiwanie nowych rozwiązań. Kreatywne idee, przedsiębiorcze koncepcje, czy nietuzinkowe inicjatywy rodzą się dopiero wtedy, gdy odważymy się płynąć pod prąd. I to nawet narażając się na ryzyko drwiących komentarzy, lekceważących min i ironicznego życzę powodzenia. Sama dostrzegam to w wielu dziedzinach, od mojej prawniczej profesji do autentyczności w tym, w co wierzę. Na każdej stronie znajdziesz niekonwencjonalne cytaty ludzi nauki, filozofów i artystów. Są błyskotliwe anegdoty i zabawne zdania. Dowiemy się, co łączy skaczącego o tyczce Dick’a Fosbury, Georga Eastmana – założyciela firmy Kodak i Allena Lena – twórcę Wydawnictwa Penguin Books oraz czy warto robić innym herbatę 😉 Nie z każdą zawartą w książce treścią się zgadzam. Jednak tu nie chodzi o zgodę, ale o stanięcie na głowie, choć na moment 😉 O myślenie odwrotnie niż zazwyczaj. Często tkwimy w kokonach swoich decyzji, gdy nasze serce wyrywa się do czegoś innego.

Ostatnio, w jednej z rozmów, znajoma powiedziała mi, że przez wiele lat czuła się wypalona zawodowo. Była księgową. Robiła coś, co nie dawało jej satysfakcji, ponieważ inni tego od niej oczekiwali. Pustka i zmęczenie. To jedyne, co odczuwała. Aż przyszła choroba, która stała się bodźcem. Impulsem do działania – odważnego i konkretnego. Przekroczyła barierę tak trzeba, powinnam, boję się i ruszyła za swoimi marzeniami. Rzuciła pracę. Zaczęła malować i zajęła się rękodziełem. I robi to naprawdę pięknie. A przede wszystkim jest szczęśliwa. Inna koleżanka, wbrew opinii otoczenia, że straciła pięć lat ciężkiej pracy, po skończeniu studiów prawniczych zajęła się dziennikarstwem prasowym i to zupełnie niezwiązanym z tą dziedziną. Nie obawiajmy się zatem swojej indywidualności. Słuchajmy uważnie. Bądźmy Kimś pozostając Sobą.

Cokolwiek myślisz, pomyśl odwrotnie działa w dwie strony. Dlatego zanim kogoś ocenisz. Pomyśl odwrotnie. Zanim wyśmiejesz czyjś nieszablonowy pomysł. Pomyśl odwrotnie. Zanim skrytykujesz. Pomyśl odwrotnie. Zanim zniechęcisz. Pomyśl odwrotnie.

Zastanawiam się czasem, ile potencjału mogło zostać zdeptane przez to, że ktoś kiedyś powiedział nam to nie wypali, nie próbuj, nie bujaj w obłokach. Ilu młodych ludzi przestało wierzyć w swoje kreatywne koncepcje, ponieważ nie postępując według szkolnego klucza, zostali negatywnie ocenieni. Dlatego jestem za tym, żeby istotnym filarem edukacji była praktyczna przedsiębiorczość i stawianie na rozwój wyobraźni.

Oczywiście w tym odwracaniu perspektywy nie chodzi o wszystko, co niemoralne i nieetyczne. Więc jeśli już myślisz dobrze, to tego nie zmieniaj 😉 Nie ma jednak ludzi nieomylnych, których racja jest jedyną słuszną drogą.

Na koniec przepis. Niestety/stety nie na życie (na poszukiwanie tego, każdy z nas musi wyruszyć samodzielnie 😉 ), ale na czekoladowe fit muffiny. Zaufajcie mi, że z nimi lektura będzie smakowała jeszcze lepiej 😉 Testowałam na własnej osobie. Jednak w tym przypadku, filozofia książki nie będzie miała zastosowania. Bo bądźmy szczerzy, czekoladę lubi każdy i w tej materii po prostu nie da się pomyśleć odwrotnie 😉 A może jednak?

Składniki:

1,5 szklanki mąki orkiszowej

1/4 szklanki naturalnego kakao

pół szklanki wody

pół szklanki jogurtu naturalnego

4 łyżki miodu (ilość w zależności od upodobań)

1/3 szklanki oleju

1 jajko

1 łyżeczka proszku do pieczenia

1 gruszka (lub inny owoc), kawałki gorzkiej czekolady, mieszanka orzechów, wiórki kokosowe, jagody goji (czyli co tylko lubicie)

Mieszamy. Umieszczamy w silikonowych foremkach. Posypujemy płatkami migdałów, kawałkami gorzkiej czekolady i wiórkami kokosowymi. Pieczemy 25-30 minut w piekarniku rozgrzanym do 175 stopni.

Nie myślmy więc jak większość, tylko dlatego, że to większość 😉 Nie żyjmy życiem innych, bo to które otrzymaliśmy od Boga, jest szansą na najpiękniejszą i najbardziej ekscytującą z możliwych przygód.

Pysznego czytania 🙂

 

Zdjęcia okładki książki i muffinek by Mąż 😉

 

 

6 komentarzy

  1. ” Boże daj mi odwagę, bym zmieniał to co zmienić mogę
    Daj mi siłę, bym pogodził się z tym, czego zmienić nie mogę
    Daj mi mądrość bym odróżnił jedno, od drugiego”
    Tak bym spuentowała ten ważny, mądry wpis.
    Poczucie własnej wartości, akceptacja, kreatywność, tolerancja, zaprzepaszczone inicjatywy – warto o tym mówić, szczególnie w odniesieniu do ludzi młodych. Zgadzam się z Tobą w pełni. Warto nad sobą pracować, korzystając z doświadczeń i mądrości innych. Nie wiem czy sięgnę po proponowaną książkę, ale temat mnie zatrzymał… Wciąż poszukujemy recepty na udane życie. Ja wróciłam do DEZYDERATY ( 1927r.,Max Ehrmann ).
    Dla mnie subtelnym przewodnikiem jest też tomik PRZEBUDZENIE. W wielu Twoich wierszach Moniko odnajduję wskazówki i ciepła życiową mądrość.

    Na koniec chwila przyjemności : kawa i gapienie się na muffiny 🙁

    1. Zarówno modlitwa, jak i tekst Dezyderaty są mi bliskie. Mają w sobie coś, co uczy uważności na drobne cuda, które napotykamy każdego dnia. Bo tak wiele w naszym życiu jest kwestią perspektywy z jakiej patrzymy. A ostatnie słowa to dla autora największa przyjemność 😉

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *